Zimowe grzybobranie

Grzybobranie nie kończy się w październiku – trwa co najmniej do stycznia a nawet dłużej. O tej porze grzybów nie szukamy pod drzewami, a na nich właśnie. Wszystkie zimowe grzybki są jadalne, więc o tej  porze roku możemy być pewni, że nie wylądują w naszych koszach grzyby trujące. W listopadzie i w grudniu w polskich lasach najczęściej możemy spotkać płomienicę zimową, a w przypadku lżejszej zimy również znajdziemy ją w kolejnych miesiącach. Płomiennica występuje w lasach liściastych i mieszanych, poznamy ją po  kapeluszu koloru pomarańczowego.

Płomiennica zimowa (Flammulina velutipes) by Jerzy Opioła – Praca własna, CC BY-SA 4.0
Płomiennica zimowa (Flammulina velutipes)  by Eric Steinert, own work, CC BY-SA 3.0

Drugim najczęściej spotykanym zimową porą grzybem jest boczniak ostrygowaty. Dostarcza on wielu cennych składników odżywczych. Przede wszystkim jest niewiarygodnie obfitym źródłem białka, witamin, minerałów, błonnika i innych przeciwutleniaczy. Przy tym jest niskokaloryczny i nie zawiera cholesterolu. Można go znaleźć na drzewach liściastych, takich jak: wierzba, brzoza czy nawet orzech włoski. Przypomina kształtem ostrygę i stąd jego nazwa.

Boczniak ostrygowaty (Pleurotus_ostreatus)_ by Charl de Mille-Isles from Mille-Isles, CC BY 2.0
Boczniak ostrygowaty (Pleurotus ostreatus) by Jerzy Opioła – Praca własna, CC BY-SA 4.0

Jest jeszcze kilka innych grzybków zimowych: uszak bzowy, czy wodnicha późna lub  galaretek kolczasty, który idealnie nadaje się do sałatek.

Uszak bzowy (Auricularia auricula-judae) by Classiccardinal – Praca własna, CC BY-SA 3.0
Wodnicha późna (Hygrophorus hypothejus) by Jerzy Opioła – Praca własna, CC BY-SA 3.0
Uszak bzowy (Auricularia auricula-judae) by Svdmolen, praca własna, CC BY-SA 3.0
Wodnicha późna (Hygrophorus hypothejus) by Gerhard Koller (Gerhard) at Mushroom Observer, CC BY-SA 3.0
Galaretek kolczasty (Pseudohydnum gelatinosum) by Jerzy Opioła – Praca własna, CC BY-SA 4.0

W latach 60-tych, kiedy byłam małą dziewczynką, pamiętam kobiety owinięte w chusty, które jesienią  przyjeżdżały do Łodzi z pobliskich wiosek. Pojawiały się na rynkach z koszami po brzegi wypełnionymi świeżymi grzybami i dodatkowo obwieszone sznurami, na których miały nawleczone niczym korale suszone grzyby.

Mamy okres świąteczno–noworoczny, zima się rozkręca, więc zachęcam Państwa do wyjścia na zimowe grzyby do lasu pamiętając, że zbieramy wyłącznie same grzybowe kapelusze. A gdy już uzbieracie np. koszyczek boczniaków, polecam śledzika z boczniaków z cebulą czyli boczniaka marynowanego. Początkujący grzybiarze powinni koniecznie skorzystać z atlasu grzybów! Zamiast leśnych boczniaków można też skorzystać z boczniaków zakupionych w sklepie.

Boczniak marynowany a’la śledzik

SKŁADNIKI

  • ok. ½ kg  boczniaków ,
  • 1/5 szklanki zwykłego oleju do smażenia,
  • 2 małe marchewki.

MARYNATA

  • 1/2  szklanki oleju lnianego, ( ten olej ma posmak rybny więc idealnie nadaje się do naszych boczniaków)
  • 4 cebule,
  • 1/3 szklanki gorącej wody,
  • 1/4 szklanki octu, 
  • 2  łyżki musztardy,
  • 7  listków laurowych,
  • kilka ziaren ziela angielskiego,
  • kilka ziaren pieprzu,
  • 1 łyżeczka soli

Duże grzyby kroimy na podłużne ok.2 cm  kawałki, mniejsze na połówki. Następnie podsmażamy wraz ze startą na dużych oczkach  marchewką około 5 minut  na patelni  na  zwykłym  oleju. Cebulę kroimy w piórka. Mieszamy w misce wszystkie składniki na marynatę, dodajemy cebulę i  mieszamy do czasu aż cebula zacznie się robić  miękka. Na końcu dodajemy  boczniaki. Na zmianę układamy w słoiku boczniaki i cebulkę i na koniec zalewamy  marynatą. Marynujemy w lodówce co najmniej 24 godziny. Podajemy jako zakąskę do zimniej sylwestrowej wódeczki.

Gotowy śledzik z boczniaków, palce lizać!

SMACZNEGO !

opracowała Basia Sereczyńska